Rozczarowanie dekady !!
Trudno chyba o gorszy film nagrodzony Oscarem za „najlepszy film” (choć z patrząc z perspektywy lat obecnych jest jeszcze „Slumdog – milioner z ulicy”)...
Tematyka sportowa to dość wdzięczny temat na film, ale żeby wszystko dobrze zagrało trzeba w nią uwikłać bohaterów, którzy przykuwali by do ekranu. Niestety obraz Hudsona to podręcznikowy wręcz przykład nieciekawej galerii postaci, z którymi trudno się utożsamić, sympatyzować i przejąć się ich losami. Jeden przegraną traktuje jako porażkę porównywalną do końca świata, drugiego denerwują krzywe spojrzenia związane z jego żydowskimi korzeniami, trzeci nie pobiegnie w Dzień Pański – jeden dylemat bardziej obojętny od drugiego.
Jestem pewien, że mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa film opowiadający o swoich bohaterach przyjęli z uwielbieniem, ja pozostanę przy zdaniu, że to przeciętny, niczym nie angażujący widza film.
Jedna tylko rzecz się udała – to przepiękna muzyka Vangelisa, która od dawna żyje własnym życiem, powracając co raz przy okazji lekkoatletycznych imprez. Ją z pewnością zapamiętasz, filmu raczej nie…
Moja ocena - 4/10
Bardzo się zgadzam:) nawet tak sobie myślę czy by nie obnizyć jeszcze oceny:) Wyjątkowo nudny i zupełnie nijaki film..Tylko ta muzyka. Ale znałam ją zanim obejrzałam film. W sumie niewiele bym straciła gdybym nie obejrzała tego filmu:)
gdyby nie muzyka , nikt by o tym filmie nie wiedział . Muzyka przeżyje wieki , film umarł zaraz po premierze