Myślałem, że będzie to film o burzliwych dla Indonezji latach sześćdziesiątych, a po pół godzinie miałem wrażenie, że oglądam melodramat, dla którego historia jest tylko egzotycznym tłem. Z drugiej strony sam fakt, że ktoś ogóle się takim tematem zajął jest pozytywną sprawą, no i przyznaję, że pan Mel całkiem mi się w roli dziennikarza podobał (choć szczególnym fanem jego nie jestem). Także obejrzeć można, choć arcydzieło to to na pewno nie jest.